wtorek, 14 marca 2017

"Dwór mgieł i furii" Sarah J. Maas


"Po tym, jak Feyra ocaliła Prythian, mogłoby się wydawać, że baśń dobiega końca. Dziewczyna, bezpieczna i otoczona luksusem, przygotowuje się do poślubienia ukochanego Tamlina. Przed nią długie, szczęśliwe życie.
Sęk w tym, że Feyra nigdy nie chciała być księżniczką z bajki. Zresztą zupełnie nie nadaje się do tej roli. W snach wciąż powracają do niej wymyślone tortury Amaranthy i zbronia, którą popełniła, by się od nich uwolnić. Pragnący zapewnić jej bezpieczeństwo Tamlin próbuje zamknąć Feyrę w złotej klatce. W jej nowym, nieśmiertelnym ciele drzemią moce, których dziewczyna nie umie opanować. W dodatku o spłatę swojego długu upomina się najwięszy wróg Tamlina- Rhusand - Książę Dworu Nocy. Zwabioną podstępem Feyrę raz w miesiącu okrywa mrok jego niebezpiecznego królestwa. To pewne, że władca ciemności będzie chciał wykorzystać ją do swoich celów. Chyba że... to nie Rhysand jest tym, kogo Feyra powinna się obawiać..." 




Jeśli oceniłam książkę  "Dwór cierni i róż" jako rewelacyjną, to jej druga część "Dwór mgieł i furii" jest fenomenalna . Znajdziemy tu prawie 800 stron wartkiej akcji. 800 stron przygody i wzruszającego romansu. Jest to książka nie tylko dla młodzieży, ale również dla osób z wyższej kategorii wiekowej, oczywiście głównie dla fanów fantastyki ;) Pierwsza część zaskoczyła mnie końcem - tak samo druga, kiedy wylewałam morze łez, nie mogłam przyjąć do świadomości, że to już koniec "Dworu mgieł i furii" i że muszę jeszcze poczekać, niestety długo,  na ostatnią część, która ma być opublikowana w Polsce dopiero pod koniec 2017 roku. Połowa książki była przyjemna i nie powalała, jednak to była cisza przed burzą, gdyż ostatnie strony, a właściwie 100stron, wciągały niczym pompa ssąca i nie pozwalały się odciągnąc. Jednakże byłam lekko zawiedziona, ponieważ spodziewałam się więcej akcji z mocami  Feyry, ale mam nadzieję, że Maas zostawiła więcej ciekawych akcji na ostatnią część. Co do bohaterów, to pokochałam Rhysanda. W pierwszej części wydawał się czarnym charakterem, dość irytującym i aroganckim, jednak w drugiej części poznajemy jego historię, dowiadujemy się dużo o jego życiu i o jego bliskich, co zmienia opinię o nim. Dla takich bohaterów chciałoby się wejść do książki i nie wychodzić. Nowe postacie są również intrygujące i nie można ich nie polubić, a znane i lubiane - mam na myśli Tamlina, tracą w oczach. Z jednej strony szkoda, że autorka postanowiła tu z niego zrobić tego gorszego, jednak  w życiu i w książkach tak już bywa. Chociaż nie zaprzeczę, że jest to na rękę Mass, ponieważ Feyra nie musi wybierać i nie ma "trójkąta miłosnego", który ostatnio można coraz częściej spotkać w literaturze. Z niecierpliwością czekam na kolejną część tej prazecudownej historii, a w międzyczasie zabieram się za czytanie innych książek autorki. Mam nadzieję, że się na nich nie zawiodę ;) 

"Trzy razy ty" Federico Moccia

Kontynuacja bestsellerowej powieści "Trzy metry nad niebem". Co stało się z tym skłóconym z całym światem chłopakiem, z zabijaką...